Każdy kto próbował zmierzyć się z projektowaniem własnych modeli wie, że wcale nie jest to takie proste. Godziny spędzone nad kartką i nie zawsze zamierzony efekt. W końcu udaje się. Stworzyłam świetny model i jestem z niego bardzo zadowolona. Radość i satysfakcja nie do opisania. A co jeśli po złożeniu czegoś, okaże się, że wcześniej zostało to przez kogoś zaprojektowane? Dziwne uczucie - z jednej strony złość, bo miało by się ochotę podpisać pod "własnym" dziełem, z drugiej strony, w głebi duszy nadal pozostaje świadomość stworzenia czegoś "własnego". Z ludzkim umysłem tak bywa: nieskończona liczba pomysłów, ale i wielu ludzi, którzy tworzą, niejednokrotnie to samo.

Do tego roku roku spotkałam się z czymś takim tylko w internecie i raz osobiście. Osoba, którą uświadomiłam, że zaprojektowała moduł kolczatki Tomoko Fuse, w pierwszej chwili była zaskoczona i patrzyła na mnie z niedowierzaniem. Jednak po pokazaniu książki z diagramem musiała uznać brutalną rzeczywistość. W tym roku doświadczyłam niestety tego już kilkukrotnie.

Spędzone godziny przy łóżku szpitalnym dziecka (bez książek i Internetu) dały mi możliwość spokojnego pomyślenia nad kartką. Powstało kilka bardzo ciekawych i efektownych tesselacji. Satysfakcja ogromna. Postanowiłam, zanim pochwalę się nimi światu, sprawdzić czy może ktoś inny już je zrobił. Włączyłam stronę www.flickr.com i zajrzałam do grupy Origami Tesselations prowadzonej przez Erica Gjerde. Ponad 3700 zdjęć cudownych tesselacji. Po przejrzeniu kilkunastu stron miniaturek dojrzałam coś podobnego do jednej z moich tesselacji. Niestety smutek, bo "moją" tesselację już ktoś złożył. Przeglądałam nadal zdjęcie po zdjęciu. Szczera prawda okazała się brutalniejsza nisz myślałam. "Moje" cztery tesselacje zostały już dawno złożone. Pocieszające jest to, że trzy z nich wymyśliły znane projektantki Andrea Russo (2) oraz Tomoko Fuse (1). Satysfakcja z zaprojektowania ich nadal pozostanie, jednak tylko w głębi mojego serca.